Na miejsce zlotu przyjechaliśmy z Tatą samochodem.W trakcie gdy się rozpakowywaliśmy przybywali kolejni zlotowicze,których po kolei poznawałem. Gdy już wszyscy przybyli na miejsce,ruszamy w zwiedzać elektrownię Żar.
Fajowski zjazd w dół,przerwa na przystanku bo leje,ale nie zbyt mocno więc jedziemy dalej. Po południu zdobywamy ruiny zamku.Gdy wracamy zaliczam błotną kąpiel,całą twarz mam w błocie,na szczęście nic się nie stało. Wieczorem jest ognisko i kiełbaski oraz wygłupy.
Najpierw z koleżanką i kolegą pojechaliśmy na stawiki,gdzie dołączyły do nas jeszcze dwie koleżanki.Zrobiliśmy sobie kilka kółek,po czym pojechaliśmy do MC DONALDS na frytki colę i lody.Całą paczką wróciliśmy na Pogoń,aby wyskoczyć jeszcze na pizzę.Pojeździliśmy trochę jeszcze po okolicy po czym zrobiło się późno i trzeba było wracać do domu. Na sam koniec odprowadziłem koleżankę bo do domu miała kawałek,a robiło się już ciemno,reszta towarzystwa dawno wróciła do domu. pozdrawiam:)
Samotnie jechałem do sklepu i spotkałem kolegę i koleżankę . Wtedy pojechaliśmy na stawiki 2 razy i w ciągu tych 2 razy zrobiliśmy razem 10 kółek a potem po pogoni.
Do Plejady po plecak rowerowy,ale nie było akurat. Ale za to wypiliśmy pyszne soki,ja jabłkowy a tata marchew-burak. Potem na hamburgera i frytki i do chałupy. pozdrawiam :-)
Mam nowe pedały takie podobne jak w BMX.Pedały super,przynajmniej noga z nich nie spada jak zjeżdżam z górki dzięki kolcom.Super się na nich zjeżdża z górek. Tata się strasznie wlókł, a mnie aż rozpierała energia pomimo tylu kilometrów przejechanych ostatnio. lody w MC.DONALDS były pycha - mniam - jak zwykle :) Potem powrót do domu. pozdrawiam :-)
Spotkaliśmy się z panem g na pogori3,potem na pogorie4,tam wiało mi w buzie że zmarzłem,ale to nic, gorzej było jak zaczęło wiać mocniej to mówię do taty :mam ochotę wrzucić rower do wody i iść pieszo . dojechali do mostu 2 min odpoczynku i w droge dojechaliśmy na źródełko,odpoczynek 15 min w drodze powrotnej była otwarta knajpka w której zjadłem młodzieniaszka w zestawie. i przez pogorie3 wróciliśmy do domu.A na koniec za przejazdem kolejowym spotka liśmy panią kosmę 100.
Spotkaliśmy się z ggrzybkiem koło balatonu na krzyżówce.Kierunek sosina. Za Maczkami przed mostem skręciliśmy w teren,po drodze mijamy sztuczne stawy do ujęcia wody pitnej,spotykam żabkę,z którą się zakolegowałem,potem wypuściłem ją do wody i sobie odpłynęła.Nad sosiną robiłem "kaczki"na wodzie,i pojechaliśmy dalej. Przystanek baza nurków,wlazłem na strome zbocze by zrobić fotkę.Przez las do drogi i powrót do domu. pozdrówka :)