Na miejsce zlotu przyjechaliśmy z Tatą samochodem.W trakcie gdy się rozpakowywaliśmy przybywali kolejni zlotowicze,których po kolei poznawałem. Gdy już wszyscy przybyli na miejsce,ruszamy w zwiedzać elektrownię Żar.
Fajowski zjazd w dół,przerwa na przystanku bo leje,ale nie zbyt mocno więc jedziemy dalej. Po południu zdobywamy ruiny zamku.Gdy wracamy zaliczam błotną kąpiel,całą twarz mam w błocie,na szczęście nic się nie stało. Wieczorem jest ognisko i kiełbaski oraz wygłupy.
Z wielką ciekawością przeczytam wpisy z Twoich wycieczek bo wiedzę, że jesteś, mimo swego młodego wieku, bardzo dojrzały i ciekawie opisujesz wycieczki. Za dystans DUŻE GRATULACJE :))
Inni napisali już tak wiele pochwał że dla mnie nie pozostało zbyt wiele miejsca. Ale ponieważ każdy lubi być chwalony... Brawo Krzysiu, jesteś niesamowity!
Martwiłem się o ciebie,a tym czasem okazało się że to ja potrzebuje popracować nad kondycją. Swoją postawą mobilizujesz mnie do tego.Trzymaj tak dalej. Jestem z Ciebie bardzo dumny:)
Cześć imienniku. Wyraźnie odmłodziłeś bikerów meetingowców. No, no, całkiem nieźle wpisałeś się w grupę rowerowych wyjadaczy. Dbaj o swój rowerowy image.